czwartek, 7 listopada 2013

028. "Felix, Net i Nika oraz Nadprogramowe Historie" Rafała Kosika

 

 Dawno, dawno temu dostałam pod choinkę dwa pierwsze tomy cyklu „Felix, Net i Nika”. Mama, zasugerowana imieniem bohaterki, które brzmi prawie jak moje była pewna, że to będzie przyjemna i zabawna lektura. Nie pomyliła się ani o jotę. Nawet dzisiaj, już po ukończeniu liceum chętnie wracam do całego cyklu, którego 10 części dumnie prezentuje się na półce i mogę stwierdzić, że z tej serii chyba nigdy nie wyrosnę. Dlatego jak tylko Rafał Kosik wydał „Nadprogramowe opowiadania” wiedziałam, że tą książkę mieć muszę. Zbiór (bo prawie 500 stron to już nie zbiorek) zawiera opowiadania, które kiedyś w ramach pocieszenia dla fanów były wydawane w formie małych książeczek, ale też jest tam coś zupełnie nowego, a każde z nich okraszone jest tym specyficznym i tak kochanym przeze mnie humorem.
Osiem smaczków rozpoczyna się „Tajemnicą Kredokroda”, w którym nasza paczka przyjaciół poszukuje tajemniczego złodzieja kredy. Rozwiązanie oczywiście jest nie do odgadnięcia, a wymyślanie go przeplatają scenki z życia szkolnego, które w książkach Kosika zawsze budziły we mnie napady śmiechu. „Metoda sześciopalczastego” dzieje się tuż po wydarzeniach opisanych w tomie drugim całego cyklu – szczęśliwi przyjaciele wracają z nad morza i trafiają do dziwnych Wlon, w którym muszą rozwiązać zagadkę dziwnej pogody i znikających kotów (nie obyło się tutaj bez żartów Neta o jedzeniu kociny, więc odradzam opowiadanie osobom, których nie śmieszy taki humor). „Bardzo senna ryba” to chyba najlepsze opowiadanie ze zbioru. Bohaterowie, podobnie jak w trzeciej części, „budzą się” we wspólnym śnie z czarną karocą. Tylko z małym wyjątkiem: pojawia się tytułowa ryba i grozi uwięzieniem w snach innych, dopóki przyjaciele nie spełnią jej trzech życzeń. Dzięki temu, Felix, Net i Nika podróżują po snach różnych postaci, znanych nam dobrze z całego cyklu, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. „Ściema Smoczysława” to krótka relacja z wycieczki do Muzeum Gazownictwa, którą klasa wygrała w czwartej części, moim zdaniem najsłabsze, chociaż też zabawne, opowiadanie z książki. „Wysłannicy”, najdłuższa część opowiada o krypto-średniowieczu, w którym wszystkie nowinki techniczne zagarnął Władca, a prosty lud wierzy, że to magia. Mam wrażenie, że to opowiadanie było pierwotnie osobną przygodą bohaterów w jednym z ostatnim dwóch tomów (gdy podróżowali między światami), ale z powodu i tak już ogromnych ich gabarytów, zostało zdegradowane do roli osobnej historii.  „Romantyczny interdyscyplinarny projekt” chyba wzbudził we mnie najwięcej radości, pomimo dużej ilości nieprawdopodobnych zdarzeń (kto zabiera niemowlaki do szkoły?). Dyrektor Stokrotka, mądrzejszy po lekturze gazety, zarządza w szkole tytułowy RIP (zbieżność nazwy nie jest przypadkowa), a królikami doświadczalnymi ma być właśnie klasa 2a. Mnóstwo śmiechu i świetnych cytatów. Ostatnie dwa opowiadania „Priorytet Zero” oraz „Wędrujące samogłoski” związane są znowu z drugą częścią cyklu. Pierwsze opowiada o życiu z perspektywy agenta Mamrota, drugie o przyszłości. Więcej szczegółów nie zdradzę.

Książka niczym mnie nie zaskoczyła, bo spodziewałam się dobrej rozrywki i ją dostałam. Mimo sporego gabarytu, opowiadania pochłonęłam w dwa dni, czując niedosyt, bo łudziłam się, że tej dobrej lektury starczy na więcej. Bohaterowie są dopracowani,  znani nam co prawda dobrze z głównej serii, ale wciąż potrafią zaskoczyć. Felix jak zwykle zachowuje trzeźwość umysłu, Nika sumienie, a  Net rzuca mądrościami jak z rękawa:
"Pieczarki to grzyby. Pleść to też grzyby. Więc zapleśniałe pieczarki to takie jakby supergrzyby."

Polecam wszystkim, którzy już znają pana Kosika i paczkę przyjaciół, ale także tym, którzy dopiero chcieliby się z nim zapoznać. Te historie to świetny przedsmak całej serii i wzbudzają apetyt na więcej. 
                                                               ***
Niespodzianki lepiej smakują, kiedy się o nich wie i na nie czeka, więc, specjalnie dla Was moi drodzy, jeszcze dziś wieczorem będzie niespodzianka. Szykujcie się:)

2 komentarze:

  1. Nie znam tej serii, ale widzę, że bardzo ją zachwalasz, dlatego tak sobie pomyślałam, że może się rozejrzę za tym cyklem i sprezentuje go mojej siostrzenicy w prezencie, gdyż ona gustuje w podobnych klimatach.
    ps. ogromnie jestem ciekawa twojej niespodzianki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasłuchałam się wiele dobrego o tej serii, ale mnie jakoś do niej specjalnie nie ciągnie, chociaż... może wypożyczę pierwszy tom z biblioteki, o ile będzie... :)
    Jestem bardzo ciekawa niespodzianki. :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy