Parodia to raczej niski gatunek literacki. Najczęściej zawiera nietrafione, kloaczne żarty, którą są na bardzo niskim poziomie, powodując oburzenie fanów parodiowanego dzieła. Bo też i parodie pisać trzeba umieć. A John Moore napawdę to potrafi i pokazuje to w „Heroizmie dla początkujących”. Szkoda zatem, że książkę zna tak mało osób. Mam nadzieję, że dzięki tej recenzji ktoś sięgnie po tą pozycję, bo czeka go kilka godzin głośnego śmiechu.
Akcja rozgrywa się w średniowieczu, gdzie w konkury do ręki
Lodowej Księżniczki stają dzielni rycerze i szlachcice. Kandydaci muszą wykazać
się dobrym sercem, interesującą osobowością, by wkupić się w łaski zarówno
księżniczki, jak i lordów. Reguły zalotów szybko się jednak zmieniają, kiedy z
królestwa zostaje wykradziony Artefakt Numer Siedem. Jak to w bajkach bywa –
rękę księżniczki zdobędzie znalazca. Nasz bohater, Kevin ma utrudnione zadanie,
ale czego się robi dla wybranki, zwłaszcza kiedy romans z nią trwa już od roku.
W tej ciężkiej wyprawie towarzyszy mu tytułowy poradnik oraz... sama
księżniczka, samowolnie mianująca siebie „wesołkowatym pomagierem”, postępując
zgodnie z radą z książki, że każdy bohater takiego mieć powinien.
Fabuła nie jest może odkrywcza, bo epic fantastyki jest
wiele, jednakże sposób przedstawienia wydarzeń sprawił, że „Heroizm dla
początkujących” to ponad 300 stron wybornej lektury. Akcja jest wartka, nie ma
czasu na nudę. Autor bawi się językiem, czasem wynikają z tego zabawne
sytuacje.
Teraz słówko o bohaterach. Kevin to pewny siebie książę i
zupełnie dobrze sprawdza się jako główny bohater. Dowcipny, zaradny i odrobinę
sarkastyczny – wszystkie cechy, które ponoszą status lubienia postaci ma na
swoim miejscu. Rebeka, Lodowa Księżniczka, usiłuje być zabawna (toć taka rola „wesołkowatego
pomagiera”), jednak potrafi spalić nawet najprostszy dowcip. Na koniec moja
ulubiona postać – Zły Lord Voltometr czyli Ten, Którego Imię Należy Wymawiać.
Zasadniczo nie jest taki zły na jakiego pozuje, często bywa zakłopotany i ma
tendencje do „demonicznych monologów”.
Na początku pisałam, że książka jest parodią. Czego? A no
właśnie fantastyki w ujęciu całkowitym i dnia codziennego. Począwszy od imienia złego Lorda, gdzie inspiracja Harrym
Potterem jest aż nadto wyraźna, przez parodię typowych elementów epic fantasy
(np. uratowanie świata w ostatniej sekundzie) aż po wyśmiewanie typowych
elementów dzisiejszej rzeczywistości. Bo przecież: „nie da się przejść przez
stary zamek nie przechodząc przez sklep z pamiątkami”.
Pomimo, iż akcja dzieje się w średniowieczu, jest kilka
fragmentów, w których czytelnik zastanawia się czy aby na pewno. Pomijając
przywołany wcześniej sklepik z pamiątkami, mamy jeszcze szkolne kartkówki,
magazyn „Bravo Princess” i poradniki wędkarstwa. Myślę, że może to trochę razić
bardziej wnikliwych czytelników.
Książka jest kopalnią zabawnych cytatów i mój egzemplarz był
gęsto poznakowany różnego typu papierkami żeby przepisać później najlepsze
fragmenty. „Heroizm dla początkujących polecam każdemu, kto ma ochotę pośmiać
się ze znanych stereotypów fantastyki, sparodiowanych z gracją i wdziękiem.
Książka przeczytana w ramach aktualnego wyzwania Trójki
E-pik: książka z motywem królewskim:
Każdego kto nie zgłosił się jeszcze do mojej rozdawajki
serdecznie zapraszam do wzięcia udziału.
Osobiście wolę, kiedy fabuła danej powieści rozgrywa się we współczesnych czasach, dlatego niezbyt kusi mnie średniowieczna otoczka "Heroizmu dla początkujących", więc wybacz, ale tym razem nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł wydaje się interesujący, chętnie zapoznałabym się też z treścią ;)
OdpowiedzUsuńMuszę zaglądnąć do tej książki, świetna recenzja! :-)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam jeszcze żadnej książki, której akcja toczy się w średniowieczu, a bardzo lubię takie filmy ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę powieść jakiś czas temu i w sumie nic z niej nie pamiętam :( wiem, że mi się spodobała, ale nic więcej...
OdpowiedzUsuńśredniowiecze, zdecydowanie nie moja ulubiona epoka, także jakoś nie mam ochoty czytać ;d
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetna zabawa:)Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńO, z chęcią bym się z nią zapoznała:)
OdpowiedzUsuńChyba każdy, kto czyta fantasy, lubi się od czasu do czasu pośmiać z pewnych elementów gatunku. ;) Ja również.
OdpowiedzUsuńTe "demoniczne monologi" mogłyby być zabawne ;). // Jak Ci się taki typ podoba, to zerknij na "Wrota" Mileny Wójtowicz.
OdpowiedzUsuń