poniedziałek, 11 listopada 2013

029. "Heroizm dla początkujących" Johna Moore'a


Heroizm dla początkujących - John Moore

Parodia to raczej niski gatunek literacki. Najczęściej zawiera nietrafione, kloaczne żarty, którą są na bardzo niskim poziomie, powodując oburzenie fanów parodiowanego dzieła. Bo też i parodie pisać trzeba umieć. A John Moore napawdę to potrafi i pokazuje to w „Heroizmie dla początkujących”. Szkoda zatem, że książkę zna tak mało osób. Mam nadzieję, że dzięki tej recenzji ktoś sięgnie po tą pozycję, bo czeka go kilka godzin głośnego śmiechu.


Akcja rozgrywa się w średniowieczu, gdzie w konkury do ręki Lodowej Księżniczki stają dzielni rycerze i szlachcice. Kandydaci muszą wykazać się dobrym sercem, interesującą osobowością, by wkupić się w łaski zarówno księżniczki, jak i lordów. Reguły zalotów szybko się jednak zmieniają, kiedy z królestwa zostaje wykradziony Artefakt Numer Siedem. Jak to w bajkach bywa – rękę księżniczki zdobędzie znalazca. Nasz bohater, Kevin ma utrudnione zadanie, ale czego się robi dla wybranki, zwłaszcza kiedy romans z nią trwa już od roku. W tej ciężkiej wyprawie towarzyszy mu tytułowy poradnik oraz... sama księżniczka, samowolnie mianująca siebie „wesołkowatym pomagierem”, postępując zgodnie z radą z książki, że każdy bohater takiego mieć powinien. 

Fabuła nie jest może odkrywcza, bo epic fantastyki jest wiele, jednakże sposób przedstawienia wydarzeń sprawił, że „Heroizm dla początkujących” to ponad 300 stron wybornej lektury. Akcja jest wartka, nie ma czasu na nudę. Autor bawi się językiem, czasem wynikają z tego zabawne sytuacje.
Teraz słówko o bohaterach. Kevin to pewny siebie książę i zupełnie dobrze sprawdza się jako główny bohater. Dowcipny, zaradny i odrobinę sarkastyczny – wszystkie cechy, które ponoszą status lubienia postaci ma na swoim miejscu. Rebeka, Lodowa Księżniczka, usiłuje być zabawna (toć taka rola „wesołkowatego pomagiera”), jednak potrafi spalić nawet najprostszy dowcip. Na koniec moja ulubiona postać – Zły Lord Voltometr czyli Ten, Którego Imię Należy Wymawiać. Zasadniczo nie jest taki zły na jakiego pozuje, często bywa zakłopotany i ma tendencje do „demonicznych monologów”.

Na początku pisałam, że książka jest parodią. Czego? A no właśnie fantastyki w ujęciu całkowitym i dnia codziennego. Począwszy  od imienia złego Lorda, gdzie inspiracja Harrym Potterem jest aż nadto wyraźna, przez parodię typowych elementów epic fantasy (np. uratowanie świata w ostatniej sekundzie) aż po wyśmiewanie typowych elementów dzisiejszej rzeczywistości. Bo przecież: „nie da się przejść przez stary zamek nie przechodząc przez sklep z pamiątkami”.

Pomimo, iż akcja dzieje się w średniowieczu, jest kilka fragmentów, w których czytelnik zastanawia się czy aby na pewno. Pomijając przywołany wcześniej sklepik z pamiątkami, mamy jeszcze szkolne kartkówki, magazyn „Bravo Princess” i poradniki wędkarstwa. Myślę, że może to trochę razić bardziej wnikliwych czytelników.

Książka jest kopalnią zabawnych cytatów i mój egzemplarz był gęsto poznakowany różnego typu papierkami żeby przepisać później najlepsze fragmenty. „Heroizm dla początkujących polecam każdemu, kto ma ochotę pośmiać się ze znanych stereotypów fantastyki, sparodiowanych z gracją i wdziękiem.

Książka przeczytana w ramach aktualnego wyzwania Trójki E-pik: książka z motywem królewskim:
 


Każdego kto nie zgłosił się jeszcze do mojej rozdawajki serdecznie zapraszam do wzięcia udziału.

10 komentarzy:

  1. Osobiście wolę, kiedy fabuła danej powieści rozgrywa się we współczesnych czasach, dlatego niezbyt kusi mnie średniowieczna otoczka "Heroizmu dla początkujących", więc wybacz, ale tym razem nie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sam tytuł wydaje się interesujący, chętnie zapoznałabym się też z treścią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę zaglądnąć do tej książki, świetna recenzja! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie czytałam jeszcze żadnej książki, której akcja toczy się w średniowieczu, a bardzo lubię takie filmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę powieść jakiś czas temu i w sumie nic z niej nie pamiętam :( wiem, że mi się spodobała, ale nic więcej...

    OdpowiedzUsuń
  6. średniowiecze, zdecydowanie nie moja ulubiona epoka, także jakoś nie mam ochoty czytać ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się świetna zabawa:)Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  8. O, z chęcią bym się z nią zapoznała:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba każdy, kto czyta fantasy, lubi się od czasu do czasu pośmiać z pewnych elementów gatunku. ;) Ja również.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te "demoniczne monologi" mogłyby być zabawne ;). // Jak Ci się taki typ podoba, to zerknij na "Wrota" Mileny Wójtowicz.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy