„Gejsza z Osaki” to najchudsza i najmniejsza książeczka z
jaką miałam styczność w ostatnim czasie. Niecałe 100 formatu, który mieści się
na dłoni. Wydawało mi się, że nie da się zmieścić cudownej historii na tych niewielu
stronach, ale na szczęście byłam w błędzie. Józef Gawłowicz przedstawił nam
piękną i wzruszającą historię o nietypowej miłości. Autor poza pisaniem jest
również podróżnikiem, ba, kapitanem żeglugi. Zaciekawiła mnie ta dość nietypowa
ścieżka kariery i zapałem zaczęłam czytać.
Poznajmy Pawła, obrotnego kapitana, który dzięki wirtuozerii
słownej i butelce wódki potrafi załatwić wszystko. Nawet lepszą kukurydzę.
Dzięki niej zadowoleni Japończycy spełniają jego zachciankę: przyprowadzają mu
gejszę. Co z tego wyniknie? Przekonacie się sami.
Autor i tak już krótką książeczkę podzielił dodatkowo na
rozdzialiki, a każdy z nich otwierał obrazek przedmiotu japońskiej kultury z
myślą przewodnią tej części lektury. Spodobał mi się ten zabieg, gdyż dzięki
niemu można było dowiedzieć się jak wygląda np. miecz japoński, o którym była
mowa w tekście. Autor nie stronił też od rozdziałów z dygresjami (ba, nawet sam
je tak nazywał), więc zobaczyłam nawet rycinę meksykańskiego sombrero.
Historia napisana jest łatwym językiem, chociaż czasem
pojawiały się japońskie nazwy, jednak było to głównie urozmaiceniem. W paru
miejscach, gdy ktoś zwracał się po angielsku, po przecinku od razu stawało
tłumaczenie. Nie jestem zwolenniczką takiej formy (po co powtarzać dwa razy to
samo), wolałabym tradycyjny przypis. Mimo kilku takich dubli książkę czytało
się bardzo przyjemnie i szybko. Niewątpliwie miała tu też znaczenie jej
objętość, bo aż wstyd jest nie przeczytać tak krótkiego dzieła „na raz”.
Jeden minus, który znalazłam to maniera autora do opisywania
zbyt szczegółowo geografii Japonii i budowy statku. W momentach kiedy mówił o
maszyneriach, samoistnie się wyłączałam. Jednak nie dziwię się panu Józefowi –
gdybym miała na ten temat wiedzę i doświadczenie też chętnie bym się nim
chwaliła.
Lekturę polecam wszystkim, bo jest to historia, którą warto
znać. Na pewno się nie zawiedziecie.
Ocena: 4,5/6
Przy okazji książka idealnie wpasowała się do tegorocznego lipcowego wyzwania Trójki e-pik: książka, której akcja dzieje się w Chinach lub Japonii.
Za egzemplarz książki dziękuję Antykwariatowi Stara Dobra Książka:
Jakoś nie jestem przekonana co do tej książki, ale skoro polecasz, to być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMimo że krótka, spasuję. Odstraszyłaś mnie tymi opisami o budowie statku. Poza tym jakoś nie bardzo wpasowuje się w moje klimaty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Japonię- jej kulturę, ludzi i osiągnięcia i historię. O tej książce nie słyszałam, ale mam zamiar ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZawsze marzy mi się by znaleźć czas na "Wyznania gejszy", lubię Japonię, myślę że ta książka również by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, aczkolwiek na razie mam co czytać, więc zostawię sobie tę pozycje na późniejszy termin.
OdpowiedzUsuńNiestety książki, których akcja toczy się w Azji nie są dla mnie. Ta kultura i te rejony są dla mnie zbyt obce, żeby mogła sobie z nimi poradzić moja wyobraźnia.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Tak jak napisałaś, na pewno nikomu nie zaszkodzi taka króciutka historia, skoro warta jest poznania :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać o Japonii, więc będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mi ta powieść spodobałaby się tak samo jak Tobie, ale jeśli gdzieś na nią trafię to postaram się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńSkoro o Japonii mowa, to chętnie bym po nią sięgnęła. Poza tym jej niewielka objętość też do tego przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńO, tej książki jeszcze nie czytałam, chociaż sporo dzieł o gejszach mam już za sobą. Chętnie sięgne, bo interesuje mnie wszystko co związane z kulturą Japonii.
OdpowiedzUsuńMuszę sie zapoznać z tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńLubię dygresje, dzięki nim mam wrażenie, że nie czytam, a słucham jakiegoś bajarza. ;)
OdpowiedzUsuń"po przecinku od razu stawało tłumaczenie" - fakt, dziwne. Też bym wolała przypisy, wtedy wygodniej się czyta.
Pozdrawiam ciepło!