wtorek, 23 lipca 2013

015. "Papla" Meg Cabot

 
Dawno nie czytałam książki, która byłaby lekka, nie wnosiła żadnej odkrywczej treści, a jedynie zapewniała rozrywkę. Stwierdziłam, że czas to zmienić, należy mi się odpoczynek o literatury ambitnej. Sięgnęłam więc po swego rodzaju pewnik i nie zawiodłam się. Spędziłam przyjemne po południe poznając mało prawdopodobną historię Liz i zastanawiając się w czym leży sukces powieści, do których zalicza się „Papla”. 

Autorki nie trzeba chyba nikomu przedstawiać – Meg Cabot podbiła najpierw serca nastolatków (serią „Pamiętnik księżniczki”), a następnie wzięła się za dorosłych czytelników. Jej styl zawsze mi się podobał, był lekki i nieskomplikowany, a czasem padała jakaś kąśliwa uwaga. Warto czasem odprężyć się i sięgnąć po coś takiego.

Liz, główna bohaterka, za dużo gada. Opowiada przypadkowym ludziom znacznie więcej, niż oni chcieliby wiedzieć. Bohaterka z wadami, z którą łatwo się utożsamić. W jej historii nie zabraknie pięknych, francuskich krajobrazów, małej afery oraz przystojnego mężczyzny. Gratisowo mamy też bardzo sympatyczną przyjaciółkę bohaterki, która wprowadza dużo humoru do każdej sytuacji.
Fabuła nie jest niczym szczególnym, ot kobieta poznaje faceta. Jednak cała historia jest przekazana w miły i nienachalny sposób. Gratką też dla niektórych będą przerywniki rozdziałowe. Są to fragmenty pracy magisterskiej Liz, która opowiada o historii mody. Nie robi tego w pompatyczny (i typowy dla prac) sposób, ale sypie anegdotkami i dygresyjkami (stąd też moja wątpliwość o autentyczność dzieła).

Jedna kwestia raziła mnie tam jednak w oczy i moje sumienie nie pozostanie czyste, póki nie ostrzegę innych czytelników. W książce padają słowa zrozumienia na rezygnację ze szkoły medycznej, a uzasadnieniem jest marne „Cóż, to źle płatna praca, nie dziwię się”. Nie sądziłam, że standardy amerykańskie tak bardzo różnią się od polskich.

Lekturę polecam jednak wszystkim, którzy chcą oderwać się od problemów dnia codziennego, zanurzyć się w słonecznej Francji i poznać kolejną historię o spotkaniach, miłostkach i aferach.

Ocena: 5/6

Książkę zaliczam do aktualnego, lipcowego  (tak! Udało się) wyzwania Trójki e-pik: lekkie, wakacyjne czytadło.

13 komentarzy:

  1. O, a ja takie właśnie książki lubię:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak w gimnazjum zaczytywałam się w "Pamiętniku Księżniczki". Od tamtej pory przeczytałam dwie powieści Cabot, jednak nie była to obyczajówka. "Papla" może być idealną książką na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O a tego nie czytałam lubię Meg Cabot więc poszukam tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. w bardzo wczesnej młodości czytałam wiele pozycji tej autorki, z sentymentem ją wspominam, ale już nie sięgnę po jej ksiązki
    http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to i dziwne, ale nie czytałam serii "Pamiętnik księżniczki", a tą książką również nie jestem zainteresowana. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zostaję jednak przy paranormalach od tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię twórczość Meg Cabot, a tej książki akurat nie znam, więc chętnie się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. To pewnie zależy od momentu, w którym nastąpiła wspomniana rezygnacja (czy po pierwszym roku studiów, czy po kilku latach). Bo lekarz musi najpierw ukończyć odpowiednie specjalizacje etc., by naprawdę dobrze zarabiać.
    A lektura wydaje się bardzo przyjemna, w sam raz na lipcowy wieczór. Z czego składa się to serce na okładce? Wybacz, chyba mam kiepski wzrok. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lata studiów są, ale zrozumienie było już samej pracy ("bo taki prawnik zarabia lepiej"), że mało dają.
      A na okładce są winogrona:)

      Usuń
  9. Brzmi nieźle. Poza tym nie czytałam jeszcze nic tej autorki, więc warto spróbować. ;)
    Nominowałam Cię do Liebster Blog. :) Więcej na ten temat tutaj:
    http://krople-szczescia.blogspot.com/2013/07/liebster-blog-kosmetycznie.html

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie się jakoś nie podoba. I ciągle nie mogę przekonać się do tej pisarki, zawsze jakoś tak daleko mi było do jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też czasem potrzebuję wytchnienia od literatury ambitnej i sięgam po coś lekkiego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widząc tę książkę na półce w bibliotece lub księgarni, z pewnością bym po nią nie sięgnęła:) Okładka jest tragiczna, ale treść brzmi ciekawie:) Poza tym lubię pióro pisarki:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy